Niestety ja religię wspominam jako lekcję na której latem graliśmy w piłkę a zimą odpisywaliśmy prace domowe na inne przedmioty... W mojej szkole religia była tylko na planie lekcji... a zapewne nie tylko w mojej...tak być nie powinno,pozdrawiam:)
Never, to nie wystarczy. Zabraknie nauczycieli do nauki. Duża część obecnych nie jest nastawiona na profesjonalizm, a jak tacy się znajdą to ich kierownictwo nie koniecznie. Dobry nauczyciel to perła.
Paladin, masz rację. Po obserwacji i usłyszeniu wielu wypowiedzi nauczycieli nasuwają mi się na myśl pytania: Jakiej etyki może uczyć nauczyciel, który ma wszystkie nałogi i "słabości"? Jakiego wychowania w rodzinie może nauczyć nie uznający związków, rozwodnik, erotoman, o innej religii, kulturze, orientacji. Jakiej wiedzy o społeczeństwie nauczy ktoś, kto uważa ten przedmiot za nieistotny lub sam ma widzę na poziomie przeciętnego Polaka?
Być może ta nauka wygląda/łaby podobnie jak wychowanie dzieci oraz młodzieży w niektórych (mam nadzieję, że tylko w niektórych) Domach Wychowawczych, w tym Domach Dziecka.
Któregoś dnia jadę tramwajem i przysłuchuję się rozmowie młodej wychowawczyni DD: - Wiesz, postanowiliśmy nie wychowywać dzieci. Kładziemy na "resocjalizację" Jak "wychowanek" pije, nie mówimy mu nie pij tylko pij mniej...
... ooo, i to już bardzo racjonalne i dobre podejście... religioznawstwo i etyka pozwoliłyby poznać, a zwłaszcza zrozumieć inne religie... a tym samym stymulowałyby tolerancje i współżycie, likwidowałyby ogniska zapalne i nienawiść społeczno-religijną. Zaś nauka samej już konkretnej religii, jej konkretnych kanonów potrzebnych konkretnym wyznawcom, od tego jest rodzina ze swą tradycją, i kościół jako taki - raczej na pewno nie szkoła...
Osobiście uważam to za nieodpowiednie podejście. Chodzenie na etykę powinno być świadomym wyborem, a nie poczuciem dyskryminacji. To tak jakby innowierca płakał, że dzieci uczą się o własnej religii.
Gdyby to mogło złagodzić stosunki międzyludzkie, to może należałoby wprowadzić zamiast religii religioznawstwo lub etykę dla wszystkich dzieci, a w szkole wyższej pozostawić do wyboru etykę lub filozofię, albo wprowadzić jedno i drugie.
Z 'po trzecie' nie sposób się nie zgodzić. Fakt , 'religia' w szkołach obejmuje tylko katolicyzm , gdy mamy wiele innych religii i wyznań, a przez to te osoby wyznające inne religie są dyskryminowane i muszą chodzić na etykę.
... po pierwsze, absurdem jest że zajęcia z etyki dają wolność wyboru. Chodzenie na etykę, zamiast na "religię" jest powodem do szykan wśród dzieci. Zwłaszcza w podstawówce. Zwłaszcza gdy dzieci są przyzwyczajane do oceny czyjejś postawy przez pryzmat uczęszczania na "religię" już od przedszkola. Zwłaszcza gdy na lekcjach "religii" przygotowuje się do uroczystości religijnych ( o dziwo zwykle jednego wyznania ) które ze szkoła ( oficjalnie ) nie mają nic wspólnego...
... po drugie - nawet gdy tzw" religia" była [...]
Nie ma to jak "wykwalifikowana kadra" ;D kiedyś bylo tak, że brakowalo nauczycieli, do szkoł przyjmowano ludzi po ogólniaku, większość z nich dopiero kilka lat po rozpoczęciu pracy rozpoczęła studia, ale w szkołach zostali. To jest kula u nogi polskiej edukacji...
No i tutaj jest porażka zarówno systemu oświaty, wychowania, jak i świadomości społecznej. Nie dopuszczalne jest podejście do tematu w formie: "Ty wierzysz w Boga na szóstkę, Ty na piątkę, a Ty na dwóję..." powinno być: Ty znasz zasady religii "x" na szóstkę, piątkę, czwórkę...