Menu
Gildia Pióra na Patronite

To miał być list o miłości

thereisareasonwhy

thereisareasonwhy

To miały być listy do nieznajomych. Uniwersalne i gładkie. Takie, które każdy mógłby wysyłać do kogolwiek, kto jest dla niego ważny. Ten będzie prywatny. Jednocześnie będzie publiczną spowiedzią.

I tak zostanie, dopóki nie będziesz wiedział kim jestem. Od dwunastu lat nie potrafię Ci powiedzieć, kim Ty jesteś dla mnie. A jesteś moim zmierzchem i porankiem. Bez Ciebie nie umiem oddychać.
Miałam ideał. Miałam kogoś, kto chciał wpasować się stuprocentowo w warunki mojej gry. Mówiłam sobie, że skończyłam z nim z miliona powodów.
Prawdziwy był tylko jeden. Nie uwolniłam się od Ciebie.
Jesteś jedyną osobą, która potrafi mnie uciszyć.
Jedyną osobą, w stosunku do której czuję respekt. Jedyną, która budzi mój stuprocentowy szacunek.
Jesteś jedyną nadzieją, którą daje mi dzień, chociaż nigdy nie było Cię przy mnie.
To że jesteś, gdzieś... zwraca mi wszystkie poranki i wszystkie wieczory, podczas których jestem samotna.
Twoje istnienie sprawia, że w ogóle jestem.
Chociaż wiem, że nigdy nie będziesz ze mną, tkwisz we mnie.
Nie w problemach, słabościach, głupich uczuciach. Jesteś w tym, co istotne. W myśli, w wyobrażeniu, etyce.
Zawsze będziesz. Jesteś głosem mojego rozsądku i sumienia, miłości do nauki i drogą do zrozumienia świata. Jestem tym, kim jestem tylko dzięki myśli, że nadal oddychasz. Innym powietrzem niż moje.
Nikt nie może mnie przed Tobą ocalić. Nigdy nie marzyłam, że poznam i stracę kogoś takiego.
Po latach udręki odkryłam, co znaczy kochać bezwarunkowo.
Nigdy mnie nie spotkasz, nigdy nie powiesz mi na ulicy 'cześć', nigdy nie będziesz...
moim księciem z bajki. Słodko-gorzki koszmar sprawi, że będę nadal oddychać.
Aż do cichej śmierci, która nie raz stała na moim progu.

Na zawsze Twoja,
Reason

2404 wyświetlenia
30 tekstów
2 obserwujących
  • Monika M.

    18 January 2020, 08:41

    Takie czekanie latami to... strata...