Jednego dnia spytał się jej „Kochanie, zrobisz dla mnie wszystko?”, ona odpowiedziała że zawsze wszystko po za zrobieniem krzywdy jemu lub komuś innemu, a on na to przerwał jej wpół i przytulając szepnął do prosto do ucha „W takim razie po prostu mnie kochaj” Ona odwzajemniła uścisk będąc naprawdę szczęśliwą i czując się naprawdę bezpieczną. Była gotowa oddać całe życie temu mężczyźnie.
Brzmi jak śliczna bajka?
Następnego dnia powiedział jej, że od miesięcy ma wątpliwości co do ich związku, że okłamywał ją mówiąc że wszystko jest dobrze, gdy ona zaniepokojona pytała o zmiany w jego zachowaniu. Że ją przestaje kochać, że muszą się rozstać.
Cały jej cudowny, bezpieczny świat runął na głowę przykrywając płachtą rozpaczy. Zrozumiała że całe miesiące poświecone temu mężczyźnie były z jego strony ułudą, że podczas gdy ona budowała fundamenty ich wspólnego życia, cegła po cegle, on niepostrzeżenie szedł za nią i je rozbierał. Zrozumiała że gdy oddawała się cała temu mężczyźnie to był największy błąd jej życia. I nic nie mogła z tym zrobić.
Dziś już miesiące minęły od tamtego wydarzenia, pogodziła się z tym całkowicie, buduje swoje życie od nowa, ale błędów przeszłości wymazać się nie da, są skazą na jej życiorysie, nie potrafi już z taką pewnością budować swego życia. Teraz każda cegła którą kładzie kładziona jest drżącą ręką, a głowa co chwile odwraca się w tył, aby zobaczyć czy przypadkiem nikt za jej plecami nic nie psuje.