Pewna szczeżuja w Szczuczarzu będąc u fryzjera na stażu, podstrzygała pana szczura, aż się pokazała skóra. Szczur szczerze ufał szczeżui że pięknie przystrzyże i wyszczotkuje, lecz gdy się przejrzał w wody lustrze, ujrzał w tafli własne bezfutrze. Sczezł nagle na ten widok, szczęki mu opadły na bok, zobaczył w sobie zwierza, bezskrzydłego nietoperza. Szczeżuja na niby dostała bóle, futrem szczurzym przykryła się w mule. Szczur trzęsąc się w nagości zaczął szczekać z bezsilności. Szczurzyca go poznała, za ogon wyszarpała, oznajmiła, że to koniec, niepotrzebny jest jej golec. Powiedziała jeszcze czule: wiedziałam, że skończysz w mule.
Uważajcie na stażystki, parę cięć i po wszystkim.
I tak trzymać.
I tak trzymać.