Gonił przedsiębiorca z tyłkiem po świeciePracownikom na śmieciówce płacił śmiecieBo był biznesmenem panem i bogiemNiewolnicy muszą wieść życie srogieNagle wirus go w usta lubieżnie cmoknąłSię ofajdał i wyskoczył cykor przez okno
fyrfle
Autor