Dziś będę Świerszczem, Ty bądź Pinokiem Ja, Twe Sumienie, coś Ci przypomnę Zamknij Swe oczy, w podróż Cię zabieram Odległe czasy przed Tobą otwieram Spójrz , widzisz Mamę co Chłopca za rękę trzyma z miłością A Chłopiec odwzajemnia tę miłość i patrzy na Nią z ufnością? I mimo że życie wciąż rzucało Im pod nogi kłody Ona się stara by Chłopiec nie doznał żadnej szkody Nieraz nie dojadła bo nie miała dość pieniędzy Chłopiec z Nią nigdy nie zasmakował nędzy Zawsze czysty, pachnący, ładne ma ubranka Do szkoły kanapki i baton i jabłka On już nie pamiętał, lecz Ona nie zapomniała Że ktoś Go odrzucił - wciąż Mu wynagradzała Czy popełniała błędy? Nawet najlepsi ludzie są niedoskonali Gdybyśmy błędów nie popełniali, świat byłby wspaniały Ale kto czuwał nad Tobą gdy często chorowałeś Kto tulił, całował, gorzkie łzy ocierał, kiedy płakałeś? Z kim mogłeś porozmawiać jak z Przyjacielem? Dla kogo byłeś najlepszy, nawet gdy czułeś się zerem? Kto na wywiadówki i do nauczycieli ganiał? I kto Cię przed nimi jak lwica osłaniał? Kto bez tchu pracował na dwa etaty Żeby wynagradzać Ci odejście taty? Wszystko o co prosiłeś w końcu dostawałeś Powiedz szczerze SUMIENIU –No? Czego nie miałeś? Widzisz błędy Kobiety, która Swoje najpiękniejsze lata Oddała w ofierze za szczerą miłość do małego Chłopaka Poświęciła dla Niego naprawę bardzo wiele A Ty się upierasz w złości, niczym próżne ciele Wybacz Pinokio, ale gdyby zaproponowali Jej czasu cofnięcie To decyzji by nie zmieniła – choć ranisz Ją teraz zawzięcie Jeśli naprawdę Drogi Pinokio wszystko TO zapomniałeś Chyba nigdy miłości do Niej w Swym sercu nie miałeś Pinokio, gdy poczujesz empatię w Swym sercu drewnianym Staniesz się prawdziwym Człowiekiem. Kochaj i bądź kochany Masz wolną wolę, więc sam zdecydujesz Czy na szczęście w Swym życiu zasługujesz Kto innych krzywdzi i wspomnień się wypiera Smutne, szare życie bez uczuć szczerych wybiera