Menu
Gildia Pióra na Patronite

Laissez faire

Free_thinker

Free_thinker

XXI pierwszy wiek tak samo jak i poprzedni to epoka wielkich konfliktów politycznych dotyczących spraw gospodarki. Część ludzi pragnie interwencjonalizmu państwowego, zaś inni więcej wolności gospodarczej. Jedną z płaszczyzn tego konfliktu jest batalia zbrojna w kwestii prywatyzacji. Jedni chcą po woli i troszkę prywatyzować, inni sprzedać większość, jeszcze inni chcą, aby było tak jak jest, zaś niektórzy chcą nawet nacjonalizacji przemysłu. Tyle różnych teorii, że zwykły człowiek nie wie, za którą się opowiedzieć. Jedni po prostu nie wiedzą, co jest lepsze, drudzy uważają ten temat za bardzo trudny i po prostu nie podejmują tej kwestii. Chciałbym przedstawić Wam teorie, które moim zdaniem są warte jakiejkolwiek faktycznej uwagi.

Jedna z teorii dotyczących prowadzenia gospodarki, moim zdaniem najlepsza, mówi, a nawet krzyczy, laissez faire! Laissez faire! Zwrot ten pochodzi z języka francuskiego i w dosłownym tłumaczeniu oznacza „pozwólcie (nam) czynić” – jest to teoria zwana w Polsce Leseferyzmem. Idea ta narodziła się XVIII wieku, zaś jej złoty okres przypada na wiek XIX, gdzie zasadami tymi prowadzona była gospodarka Wielkiej Brytanii. Leseferyzm jest ojcem liberalizmu gospodarczego oraz bratem kapitalizmu. Dawniej liberalizm to dzisiejszy libertatarianizm, zaś liberalizm dziś to socjaldemokracja – proszę o tym pamiętać i uważać, ponieważ socjaliści przejęli liberalizm, – bo dobrze się ludziom kojarzy. Wracając do tematu. Leseferyzm w kwestiach gospodarczych zakłada wolność jednostki, zwłaszcza w wymiarze społeczno-ekonomicznym. Rola państwa według leseferystów powinna być ograniczona do roli tak zwanego „stróża nocnego”, który miał pilnować i bronić zasad wolności gospodarowania i prywatnej własności. Leseferyści całkowicie sprzeciwiają się interwencji państwa w wolny rynek. Mówią stanowcze NIE: dofinansowaniom, ulgom podatkowym, opiekuńczej polityce celnej, dotacjom itp. Uważają, że jeśli człowiek dostanie od państwa pieniądze to rozleniwi się, co w większości przypadkach jest prawdą, co udowodniły nawet badania. Uważają, że człowiek nie powinien być dofinansowany, ponieważ nie doceni pieniądza, nie poczuje trudu jego zdobycia, co poskutkuje rozleniwianiem się ludzi. Dzisiaj widoczne są skutki dotacji – ludzie narzekają, że nic nie mogą zrobić, gdyż brakuje dotacji, dofinansowań… dawniej jakoś ich nie było a ludzie zakładali fabryki. Dawniej, gdy nie było dofinansowań to bywało, że ludzie zaczynali od posady pucybuta, dorabiali się i zostawali grubymi rybami w biznesie. Dzisiaj już tak nie ma, ludzie rozleniwili się. Leseferyści traktują ulgi podatkowe za nieuczciwe. Dlaczego ulgi mają dostać na przykład górnicy a nie szwaczki? A dlaczego pielęgniarki zamiast nauczycielek? A dlaczego przemysł lekki zamiast ciężkiego? Bo takie jest widzimisie świnki przy korycie warszawskim na wiejskiej? Według leseferystów państwo nie może sterować gospodarką i ustalać, jaka produkcja jest ważniejsza. Według nich to konsumenci idąc falą popytu kupując na przykład więcej butów niż młotków zadecydowali o tym, że produkcja butów jest ważniejsza od produkcji młotków. Leseferyści uważają, że ulgi są nieuczciwe, że faworyzować dowolną dziedzinę przemysłu mogą jedynie konsumenci, którzy dostarczają przedsiębiorstwom pieniądze za towar a nie większy dochód z tytułu ulg. Leseferyzm sprzeciwia się opiekuńczej polityce celnej, ponieważ ich zdaniem przypływ taniego towaru z zagranicy nie jest szkodliwy. Państwo jest bogatsze, gdy towar wpływa do kraju a nie z niego wypływa a więc ważniejszy jest import od eksportu. Bogatszy jesteś, gdy kupisz telewizor czy gdy go sprzedasz? Tu tracisz pieniądz a dostajesz TV. Tam tracisz TV a dostajesz pieniądz. Pieniądz nie jest stały a więc traci na wartości. Dziś sprzedasz telewizor i jesteś w stanie kupić 5 sztabek złota, ale jutro cena może iść w dół i będziesz w stanie za tyle samo pieniędzy kupić zaledwie 4 sztabki, mimo że TV nadal będzie warte 5 sztabek. Pieniądz nie ma stałej wartości, raz rośnie, raz maleje, dlatego nie jest wskaźnikiem bogactwa. Towar i dobra są jego wyznacznikiem. Im więcej towaru i dóbr w kraju tym jest bogatsze. Jesteś na pustyni i masz wybrać między pierdyliardem miliardów dolarów a karawaną wielbłądów, które niosą wodę. Co wybierzesz? Pieniądz czy towar?

Kolejną ideą, bardzo podobną do leseferyzmu jest Kapitalizm, który obecnie niemalże całkowicie zgadza się z leseferyzmem. Kapitalizm w dzisiejszych czasach często jest traktowany jako to samo co doktryna Laissez Faire. Nie jest to błąd, ponieważ w miarę upływu czasu poglądy obu grup ujednoliciły się i praktycznie się pokrywają. Są różnicę, ale małe. Tak się dzieje z podobnymi poglądami – ujednolicają się. Kapitalizm ujednolicił się z leseferyzmem, demokracja z socjaldemokracją, Stalinizm z Leninizmem itp. Wracając do tematu. Kapitaliści mają specyficzny pogląd na prywatyzację. Jest to dobry sposób. Chcą prywatyzacji dużej bądź większościowej. Duża dotyczy nierentownych firm oraz odsprzedaniu udziałów w niektórych firmach itd. Prywatyzacja duża (częściowa) jest różnie definiowana. Każdy Kapitalista, który jest jej zwolennikiem może mieć odmienną listę firm, które trzeba sprywatyzować. Prywatyzacja większościowa i jej zwolennicy uważają, że w rękach państwa powinny zostać jedynie drogi, lasy i inne ważne obiekty przyrodnicze, muzea, niechciane zabytki, wojsko, policja i straż pożarna. Aby państwo było w stanie się utrzymać należy zredukować wydatki poprzez likwidację zasiłków socjalnych itp. Pieniądze ze sprzedaży powinny być przeznaczone na spłatę długów. Z pewnością wiele zostałoby jeszcze. Można byłoby przeznaczyć to na armię itd. Prywatyzacja to dobre i korzystne działanie. Trzeba pamiętać, że prywatne firmy walczą o klienta. Konkurencja powoduje obniżkę cen a wzrost jakości produktu. A więc same plusy. W prywatnych firmach w odróżnieniu od państwowych nie ma strajków, ponieważ ludzie w obawie o stanowisko wolą nie ryzykować. W państwowych zaś ludzie strajkują i często wygrywają, ponieważ wiedzą, że ich zwierzchnicy to politycy, którzy ubiegają się o ich głosy. Dlaczego strajki są złe? Cóż… najgorsze jest to, że blokują i spowalniają produkcję, co odbija się źle na cenach towaru, które wzrastają podczas strajków. Większość na tym traci. Jeśli ktoś wygra w strajku i dostanie podwyżkę to, jeśli zacznie zarabiać więcej niż adekwatnie do wykonanej pracy to cena produktu, który wytwarza wzrośnie. Pracodawca będzie musiał jakoś odrobić straty, które odnosi poprzez podwyżki. Co zrobi? Podniesie cenę towaru. Dla ogółu społeczeństwa, gospodarki jest to złe. Prywatyzacja jest dobra. Nie należy bać się tego, że ktoś nas wykupi. Póki mamy własną armię nie musimy się niczego obawiać.

Reasumując. Przestawiona przeze mnie leseferystyczno-kapitalistyczna recepta gospodarcza jest działającym przepisem. Sprawdził się on we Wielkiej Brytanii oraz w USA. Wszędzie przyniosła ona wielkie korzyści. Pomysły te skupiają się głównie na wolności gospodarczej i mniejszym podatkom. Wszystko to jest możliwe, nie jest to żadna socjalistyczna utopia.

4986 wyświetleń
60 tekstów
14 obserwujących
  • skrobek

    5 December 2012, 19:09

    Nie znajdzie się taki odważny...

  • szpiek

    5 December 2012, 18:30

    Jeden z lepszych tekstów, jakie spotkałem w internecie. Pytanie tylko który polityk odważy się pójść na wybory z takimi receptami.

  • skrobek

    5 December 2012, 01:44

    No tym którzy "świadomie" nie pracują od razu powinno zabrać się pomoc socjalną aczkolwiek chorzy powinni ją otrzymywać.
    Tak samo jest ze stypendiami socjalnymi, które nie są rozdzielane w sprawiedliwy sposób...
    Wiele osób mataczy, aby dostać parę groszy.

    Pozdrawiam

  • Free_thinker

    4 December 2012, 22:27

    Dziękuję ;)

    "A zlikwidowanie pomocy socjalnej wydaje mi się bardzo kontrowersyjne."

    Cóż, jest to kontrowersyjne, lecz trzeba ją zlikwidować. Bo jak można np. płacić komuś kto nie pracuje?
    Każdy zasiłek socjalny kryje za sobą absurdy. Problem w tym, że jest to ukryte za pięknymi słowami i złotymi intencjami - maska.

  • skrobek

    4 December 2012, 21:22

    Znowu trafiony temat.
    W Polsce w najbliższych latach jest to jednak nie do zrealizowania.
    A zlikwidowanie pomocy socjalnej wydaje mi się bardzo kontrowersyjne.
    A co do tych dotacji to się zgadzam.
    Dajmy ludziom wędke nie ryby.
    Odważnie napisane :-)