Wszyscy pragniemy uznania, akceptacji. ale nie zawsze tak było. mając rok, lub dwa nie interesowało cię, co myślą o tobie inni. bawiłeś się na całego nie bacząc na otoczenie. Dopiero wraz z kolejnymi latami nabierałeś świadomości samego siebie oraz otaczającego cię świata. rosło też twoje ego, karmione pewnym niebezpiecznym narkotykiem. Niestety zatraciłeś gdzieś swoje bezwarunkowe szczęście. Uzależniłeś je od uznania, akceptacji, sukcesu, rzeczy materialnych. myślisz, że będziesz szczęśliwy jak ukończysz studia, dostaniesz wymarzoną pracę, założysz rodzinę i tak dalej. Zawsze po osiągnięciu jednego celu, pojawią się następny, po którym już na pewno wszystko będzie idealnie i wreszcie będziesz mógł zacząć prawdziwe życie. tak się nie dzieje. zawsze pojawia się jakiś kolejny cel w przyszłości i gonisz tak całe życie. nawet jeśli osiągniesz już wszystkie cele i powiesz sobie: ''No! wreszcie jestem szczęśliwy.'' To tak naprawdę to nie jest prawdziwe szczęście. Prawdziwe szczęście może być tylko bezwarunkowe. Musi pochodzić z twojego wnętrza i być niezakłócone czynnikami zewnętrznymi.
Ciekawi mnie czy ty się sam rozumiesz to co piszez ... bez komentarza.... A wyrażać zadania nikt mi zabroni ...na temat tych zagadnień które już pewnie opisane były nie raz... cudów nie odkryłas a ten ktoś ma na imię Anna...
Jaka ja jestem szczęśliwa bo kocham te bezsenen noce i mam wtedy chęć na czytanie.... Więc pytam a skad ludzie mogą brać na siebie taka odpowiedzialność i narzucać innym co to jest szczęście... może dla Ciebie to twór który nie jest uzależniony zewnętrznymi czynnikami ... A może ktoś marzył o tych studiach i udało mu się je skończyć był niepełnosprawny ruchowo uzależniony od drugiej osoby może to jest to co sprawia że jest szczęśliwy a może uszczesliwia to jeszcze bardziej [...]
Człowiek ambitny zawsze będzie szukał kolejnych wyzwań, ale jeśli są one tylko pretekstem, by odwlekać coś, czego nie chce, to nieładnie z jego strony... Pozdrawiam. :)