Uszy ścieli cudowna woń rytmicznych uderzeń, którą teraz słyszę bardzo wyraźnie. Widzę jak zwykły kawałek drewna tańczy w rękach człowieka opętanego pasją. Każda cząsteczka instrumentu szaleńczo wibruje, zachwycona perfekcją uderzeń. Gra gdzieś z tyłu, przysłonięty stalową wieżą. To z niej płynie konstrukcja twojej słodkiej muzyki.