Dzisiaj podczas zakupów w wiejskim sklepie u góralskiego kapitalisty spotkało mnie coś, co pokazuje jak skrajnie rożni się moje pokolenie od pokolenia urodzonego w obecnym millenium.

Poprosiłem ekspedientkę, aby powiedziała mi, gdzie jest w sklepie kakao. Zapytała mnie - zwykłe, czy takie do pieczenia? Ja odpowiedziałem - zwykłe, normalne kako. Ona powiedziała, że jest na półkach na przeciwko chleba, co prawidłowo pisze się naprzeciwko, za co dziękuję. Poszedłem tam i były tam tylko te g..na, którymi większość naszych dzieci pasie nasze wnuki, bo to nie ma nic wspólnego z żywieniem, a tym bardziej z matczyną celebrą gotowania. Normalnego kakao w tym sklepie nie było. Sytuacja ta, moim zdaniem, pokazuje, jak bardzo zdeformowane, wręcz wynaturzone są pokolenia ludzi XXI wieku. Nie ukrywam, że trudno mi jest nie mieć totalnej niechęci do tych ludzi.