Menu
Gildia Pióra na Patronite

LEMINGI I CIEMNOGRÓD

fyrfle

fyrfle

Do najważniejszych wydarzeń w Polsce teraz zaliczam spotkania liderów ugrupowań politycznych i tworzenie przez nich koalicji wyborczych. Jesienią czekają nas wybory parlamentarne, w których zadecydujemy o esencji państwa polskiego, a nawet o tym, czy polskie państwo pozostanie. Na usługach polityków są określone media, czyli dziennikarze, bo twierdzę, że niezależnych dziennikarzy nie ma. Zatem ci z nas którzy czytają i skłaniają się do takich tytułów jak Gazeta Wyborcza, Polityka, Newsweek, czy Tygodnik Powszechny, czy Przegląd, określani są nazwą lemingi, natomiast czytelnicy i wierzący dziennikarzom takich tytułów jak Nasz Dziennik, Gazeta Polska, Gość Niedzielny, W sieci lub Do Rzeczy, to ciemnogród. Taki kolokwialny podział wymyślili na siebie ludzie. Zresztą symbolizuje on faktyczny rozłam w Polakach. Tak uważam. Mnie bardzo ten podział fascynuje. Zastanawiam się dlaczego tacy jesteśmy?

Przedstawię go na początek na przykładzie Karty Dużej Rodziny, której szczęśliwymi posiadaczami jesteśmy z moją żoną. Razem mamy czworo dzieci. Na takich ludzi jak my internet jest przepełniony określeniem - patologia. Dlatego, że część polityków i naukowców uważa i jest najbardziej nagłaśniana przez media tak zwanego głównego nurtu, że posiadanie więcej niż dwoje dzieci jest passe i jest to wbrew tak zwanej mądrej reprodukcji. Oni nie używają określenia ludzi ciemnogrodu - prokreacja. W ogóle twierdzą, że wielodzietność jest zła, bo jednak odciąga od tego, co jest najważniejsze dla kreatorów ludzkości lemingowej, czyli kariery, samorozwoju, bogacenia się, pięcia się w hierarchii zawodowej i społecznej, bo przecież dzieci wyłączają, zwłaszcza kobiety, z życia zawodowego, czyli pomnażania PKB. Ciemnogrodzianie czytają w swoich gazetach i tygodnikach zupełnie inne podejście, że dzieci pochodzą od Boga i są Jego najwyższym darem, zatem w prokreację nie wolno ingerować, zatem nawet antykoncepcja jest bardzo bardzo bardzo be. Ciemnogrodzianie piszą, że dzieci to świętość i obowiązek podstawowy kobiety i mężczyzny. Dziennikarze piszący w pismach ciemnogrodu i dla tak zwanego ciemnogrodu zatem zwalczają aborcję i in vitro oraz bezdzietność, uważając, zresztą jak ich czytelnicy, że bezdzietność, czy mało dzietność, to lenistwo i odwrotnieproporcjonalnie do dziennikarzy ludzkości lemingów nazywają to patologią, a nie wielodzietność.

Nie ukrywam, że za czworo dzieci z określeniem patologia spotkaliśmy się wśród najbliższej rodziny. Za tym określeniem, szczególnie w internecie i mediach lemingów pojawiają się głosy, aby Karty Dużej Rodziny zlikwidować, aby zlikwidować program 500 plus, że każdy powinien radzić sobie sam w życiu. Potem za tymi głosami pojawiają się dalsze stwierdzenia, że zatem w zasadzie niepotrzebne jest państwo, bo wszystko załatwi kapitalizm i Colt, który każdy w kieszeni powinien mieć. I to jest też kolejny element podziału społeczeństwa na lemingów i ciemnogród. Druga strona oczywiście uważa, że tylko bardzo silne i scentralizowane państwo jest w stanie stabilnie rozwijać i gwarantować potrzeby społeczne, choćby cementując ich w naród.

Na koniec wrócę do KDR i przez niego oczywistego podziału na lemingów i ciemnogród. Miasta i wsie, w których rządzą samorządowcy wybrani przez lemingów, nie honorują Karty Dużej Rodziny. Tworzą swoje karty na zasadzie nie, bo nie, bo to z ciemnogrodu jest i ciemnogród wspiera. Zatem nasza wielodzietność naszejsza od waszej.

Dla mnie ten podział w Polakach jest fascynujący. No i właśnie też polega na tym, że ja Mirosław Kurowski jestem tylko Polakiem, a , moim zdaniem leming powie - jestem Europejczykiem.

Dodam już na sam koniec tej wypowiedzi, bo przypuszczam, że do tego podziału jeszcze powrócę, że zapytałem o niego kilka lat temu na spotkaniu autorskim świętej pamięci już biskupa Tadeusza Pieronka, który z chęcią był "niesiony na sztandarach" przez media i rozmaitych guru lemingów i on był bardzo zaskoczony i zaniepokojony moim pytaniem.Na jego twarzy zobaczyłem głęboką irytację i ból, po czym odpowiedział mi, że taki podział jest niedopuszczalny i dopowiedział, że tak się rodzi faszyzm. Przyznam, że z kolei ja i zgromadzeni na sali byli zaskoczeni tym biskupa stwierdzeniem. Czy nasze podziały, brak wsłuchania się w siebie, brak rozmowy na argumenty, to my powoli budujemy fundamenty faszyzmu - definitywnego odrzucenia i potępienia innych, aż do czynnej zagłady ich w przyszłości? Brzmi to strasznie. Warto przemyśleć słowa biskupa Pieronka i opamiętać się w naszej już faktycznie, nie ukrywajmy tego wrogości.

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!