Menu
Gildia Pióra na Patronite

AQUARIUS - recenzja filmu

fyrfle

fyrfle

Brazylijski film Aqarius do Polski trafił tylko dzięki temu, że u nas jest sieć kin studyjnych i zdecydowano się go wyświetlać w ramach tak zwanego projektu o nazwie "Wiosna Filmów w Polsce", który to obejmuje rozpowszechnianie obrazów zauważonych bądź nagrodzonych na przeróżnych konkursach filmowych, które odbywają się w całym świecie.

Po prawie dwu i pół godzinnym oglądaniu filmu z kina wyszedłem przygnębiony, choć przecież film jest dobrze zrobiony i nawet bardzo dobrze zagrany. To jednak temat, który reżyser obrał sobie i tak wnikliwie go pokazał sprawił, że wyrywa się z widza smutek, oburzenie, złość i niechęć oraz świadomość , że jest się bezsilnym wobec ludzi, których twórcy filmu opowiedzieli.

Bohaterką jest emerytowana krytyczka muzyczna, która wiedzie próżny żywot w niby bajkowym mieście Pernambuco. Należy do tak zwanej kasty wyższej, ma swoją służącą, dzień wiedzie na idiotycznych zajęciach z próżniakami jak ona na plaży czy wprawiając się w stan lekkiego rauszu wszelkimi winami lub ostatecznie przesypiając go w hamaku swojego apartamentu. Jeszcze uzupełnieniem są alkoholowo - plotkarskie spotkania z tak samo marnymi istotami płci kobiecej jak ona, kończące się wymianą telefonów do żigolaków, którzy za pieniądze zaspokoją wszelkie wyuzdanie starych burżujek, bo to bezpieczniejsze niż obdarowanie mężczyzny prawdziwą miłością.

Film w ogóle jest podsumowaniem tej kasty wyższej w Brazylii, które jest dla niej miażdżące, bo to życie w pogardzie dla wszystkich pozostałych Brazylijczyków, traktowanie ich jako wyłącznie tanią siłę roboczą. Jest ich los też stałą ucieczką w poszukiwaniu coraz szaleńczych pomysłów na lekkość swojego bytu, a więc uczestnictwo w orgiach, sektach religijnych, zboczonych na wszelkie sposoby grupach towarzysko - biznesowych. Mimo, że z wież ich apartamentów widać fawele, to jednak kompletnie dla nich ta część mieszkańców nie istnieje. Zostawiają go na granicy pogardy i swojego chorego życia.

Film dotyka też kondycji tak zwanej czwartej władzy czyli mediów , a zatem pokazuje, że tam nie ma w ogóle niezależnych: telewizji, radia, prasy i tym samym uczciwych dziennikarzy. Myślę, że dlatego nasza bohaterka przestała już być aktywna dziennikarsko. Nie jest to powiedziane wprost, ale widz domyśla się, usłużnością przysłużyła się wielu ludziom i będąc pokornym cielęciem zbiła majątek, a teraz stać ją na hedonistyczne zabawy, może ucieka przed krzywdami jakie zadała pisząc na zlecenie? Bo czemu już nie pisze o muzyce? Z muzyki się nie wyrasta. Dziennikarz muzyczny jak aktor umiera "na scenie".

Trochę też autorzy ukazali świata rodzinnego tych ludzi. Fasadowość rodzinnych przyjęć, ckliwe urodzinowe pieśni, pragnienie od mężczyzn jednak opiekuńczości i nade wszystko byczej sprawności seksualnej w łóżku. Seks zdaje się ta odgrywa przeistotną rolę, bo film epatuje wulgarnymi scenami erotycznymi, swoistym uczestnictwem w życiu przez naćpanie seksem. Kolejne pokolenia tych ludzi czyli dzieci bohaterów są jeszcze bardziej zagubione i nieodporne na ciosy życia. Są słabi zniszczeni światem ludzi bez człowieka.

Mimo, ze film jest o krytyczce muzycznej, to jego ścieżka dźwiękowa jest słaba i piosenka Queen nie ratuje całości. Choć pewnie te ckliwe portugalsko języczne pioseneczki, to może i świadomy zabieg twórców, by pokazać, że wywodzą się oni z biedoty, tej której tak nienawidzą, stąd też te ichniejsze discopolowate potworki prześladujące widza prze cały film.

Pewnie świadomym zabiegiem jest też pokazanie miasta bez jego piękna jakiś parków czy miejsc architektonicznych. Nawet plaża zdaje się być szara i brudna. A świat tych ludzi zamknięto w szklano - betonowych wieżowcach i w zasadzie jest on jeszcze bardziej ponury i brudny niż świat w fawelach obok.

Przebudzenie bohaterki następuje gdy w obronie swoich fiksacji ma okazję i w zasadzie musi dokopać innym z jej sfery, może jeszcze bardziej cynicznych od niej, tyle że głupszych. Promieniem nadziei są biedni robotnicy, którzy są uczciwi i nic nie chcą za tą uczciwość. Żyją pracą, rodziną i jak umieją, jak mogą w świecie, w którym decydują ludzie , którzy nie wiedzą co to dobro.

Po jakimś czasie już w samochodzie uświadomiłem sobie, ze to film przecież o Polsce i polskich bogaczach w biznesie, kulturze i mediach. Tutaj też przecież nie ma już uczciwych mediów i uczciwych dziennikarzy , a tematami dnia są diety celebrytów, ich przygotowanie do wyjazdu na festiwal w Cannes , zaś człowiek jadący autobusem robotniczym na trzecią zmianę do fabryki części elektronicznych do aut znanych marek, to według nich patologia. Jest tylko jedna różnica , świetne filmy społeczne powstają na całym świecie, w Brazylii też, a w Polsce twórcy odgrodzili się murem i kręcą filmy o sobie , czego dowodem już dwa filmy o pisarzu, który zabił bodajże miłość swojej żony i cynicznie opisał to w książce.

Aqarius Brazylia 2016r.
Reżyseria: Kleber Mendonca Filho
W roli głównej Sonia Braga

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!