Menu
Gildia Pióra na Patronite

Siódme poty

Windą pojechali na siódme piętro
gdzie rozkosz czekała na łożu
wsunął klucz do właściwych drzwi
w tym momencie jedna z cyfr odpadła
z brudnej okleiny
uskoczył zwinnie i porwał ukochaną w objęcia
jej tłuste loki opadły na chude ramiona
odpięty zamek spódnicy
był tak sfatygowany, że nie potrzeba rąk
żeby ujrzeć szarą halkę z poprzedniej nocy
niewyspana twarz szeroko patrzyła
jak ochlapane błotem buty
pieszczą biały motelowy dywan
w piegowatym nosie zakręciło się od zapachu szampana
w pokoju obok jakaś para uprawiała czysty seks

162 wyświetlenia
2 teksty
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!