Walka
Stoją naprzeciw, kobieta i mężczyzna, każdy na swej stronie, własne wygłasza poglądy.
Patrzą w swoją rację, udając zatrwożonych, podnosi się ciśnienie i twardnieje atmosfera.
Gdy wybija gong pierwszy, oddech wstrzymuję się na chwile, nagły przypływ adrenaliny,
rozpala w oczach płomienie.
Dłoń z dłonią się siłuję.
Głębia spojrzeń walczy o dominację, to nie czas już na słów nadmierną wylewu libację.
Gdy wszystko idzie na bok, sypią się ubrania. Żaden materiał, nie zniesie, tak uporczywego,
ciała ocierania.
Jeden przez drugiego, daje jak najwięcej, chcąc być na górze, skrępować wrogie ręce.
Mężczyzna wygrywa, triumfuje i stroszy najlepsze piórka, widownia może i skromna, bardzo
zachwycona, jedno osobowa.
Kobiecy werdykt znany, ostatni chwyt był oszukany... i tak bój ponowi, sędzia sprawiedliwy, dając rozkoszy odżyć, bo czas jest litościwy
Autor