Przebudziłam się z otchłani smutku i apatii w ciepły półsen wypełniony Twoim oddechem wtulona w Ciebie gładziłam lekko Twoją szyję uspokajając bicie serca byś go nie usłyszał i nie otworzył oczu przymkniętych przez chwilową rozkosz najsubtelniejszą chwilę byliśmy dla siebie przy nich bez nich sami zwątpiłam w miniony koszmar i zaczęłam żyć nie ruszając się poza krąg Twojego ciepła...
Chcę nim żyć każdego dnia budzić się w nim i trwać chociaż wiem, że to jedynie pobożne życzenia ale chyba warto marzyć skoro tylko marzeniami naprawdę żyję..