Na granicy czasu
Pocałunkiem wskrześ
już tak blade lica,
zapadnięte w sen powieki
cichutko zbudź oddechem swoim.
Przenikaj mnie rozkoszą
ciepła twoich rąk,
dotykaj duszy szepcząc
sznurek słodkich słów.
Napełnij płuca żarem
nieskończonej historii miłosnej,
rozpal serce moje,
zakochajmy się na nowo.
I pocałunkiem obietnicę powrotu złóż,
zniknij, znikaj, prędko, już!
Będę czekać do rana
za sto lat...
Autor
987 wyświetleń
11 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!