Każda litera pisana przez ciebie lekko muska moją skórę, wywołuje dreszcz a stawiane przecinki nakazują mi rozchylać uda czuję sie lekka i wilgotna jak mgiełka,ktora zrasza me płatki czytając kolejne twe zdania wolno podciągam koszulkę dłon zaczyna wedrowke,po sciezkach nieznanych,zapuszcza sie niżej nic nie wymuszasz i o nic nie pytasz... kazde kolejne słowo podgrzewa temperature mojego ciała zwilżam usta językiem zgłębiam oddech a on jakby nadawal tęmpo i rytm opętał mnie,zniewolił złapałam oddech głeboki jestem,gdzies daleko poza sobą tam ,gdzie nie dochodzi reka ludzka ani spojrzenie ani obłok tylko My i nasza wiara w siebie w swoje I S T N I E N I E.
ps popęd i spełnienie są tak ludzkie, a ludżmi przeciez jestesmy....wiec bez falszywej pruderii