Jest taka chwila cudowna,miedzy nocą a dniem, Tak, między czernią i bielą, między jawą a snem. Gdzie tęcza lśni, wszystkimi kolorami szarości. Gdzie jaźń się trzepocze, choć sen jeszcze gości
Cały świat drży, radością nowego dnia poczęcia. Za oknem słychać pierwszy szczebiot ptaszęcia. Zielone liście drzew, budzone są w wiatru szumie. Po szybie okiennej, pierwszy słońca blask sunie.
Wśród dźwięków tych słychać oddech tak równy.. Skronią przy skroni, bezpieczny, spokojny i ufny. Nozdrza me wypełnia zapach ciała sennie ciepłego. Każdą swą cząstką, tak czule we mnie wtulonego.
I wiesz, uwielbiam ten stan, miedzy nocą a dniem, Tak, między czernią i bielą, między jawą a snem.