Choć krztę strachu w oczach sowy dostrzec chcę, lecz jej nie widzę ... odrobiny też głupoty nie zdołałem znaleźć w nich ... drżę na widok twojej pochwy, lecz jej piękna się nie wstydzę i u bram twej cnoty jam rycerzem jest, co strzeże ich.
Twoje ciało jest mym zamkiem, który w końcu odnalazłem w głębi lasu mistycznego moich najpiękniejszych snów, do którego podróż zawsze kończy się orgazmem i już myślę o tym co zrobimy gdy Cię ujrzę znów.
Dziś nas dwoje dzieli tylko góra Wielka Sowa i tak bardzo chciałbym poczuć dotyk twego ciała już, ale wiem, że pora ta jest jeszcze nie gotowa ... będę czekał znaku w głębi oczu mądrych sów.