Menu
Gildia Pióra na Patronite

Zawsze mówiłam, że będąc sama będę najszczęśliwsza. Mam przecież swoją pracę, przyjaciół. Ale mieć kogoś na stałe w swoim życiu? Za dużo z tym zachodu… Ale cóż, najwyraźniej zmieniłam zdanie.

Nie bez powodu mówiłam o szczęściu w samotności. Nie dlatego, że myślałam, iż żyjąc samotnie będę szczęśliwa. Przeciwnie, myślałam, że jeśli kogoś pokocham i nic z tego nie wyjdzie, nie będę w stanie tego przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Ponieważ, co jeśli zrozumiałeś, że pragniesz miłości, a potem jej nie doświadczasz? Co jeśli miłość sprawia ci przyjemność… Polegasz na niej… Co jeśli zbudowałeś całe swoje życie wokół niej… a potem nagle się rozpada? Czy można w ogóle coś takiego przeżyć? Utrata miłości jest jak poważne uszkodzenie ciała. Jak śmierć. Różnica jednak polega na tym, że śmierć jest końcem cierpienia, a ból po utracie miłości może trwać wieczność.

45 wyświetleń
5 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!