Pod wpływem uczuć...
Wspaniale byłoby usłyszeć kiedyś wytłumaczenie, dlaczego ludzie są tacy dziecinni. Dlaczego takie jednostki o ograniczonych horyzontach myślowych w ogóle wchodzą mi w drogę? Jeżeli zabrzmiało to egoistycznie, przepraszam. Nie rozumiem też, jak można zmienić się całkowicie dla drugiego człowieka, tym bardziej, że tę osobę można opisać tylko w jeden sposób - specyficzny dureń, który jest idealną przeciwnością inteligentnej jednostki. Jak można zmarnować sobie życie oszukując siebie samego, że miłość jest najważniejsza? Zostawić przyjaciół, szkołę, rodzinę. I tutaj znów egoizm się kłania. Myślmy przede wszystkim o sobie a nie o kimś, kto w końcu nas porzuci. Nie ma co liczyć na "wieczną miłość" - temu, który w to wierzy radzę odstawić czytanie bajek.