Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niewypowiedziane.

W powiewie dnia, zachwycie chwili, dławi się szczęściem... Patrzy z góry , nasłuchuje kropel spadających łez, przegląda się w ich krystalicznym odbiciu. Zapomniała już jak to jest być po tamtej stronie... Teraz patomorficzne odbicie nie sprawia na niej wrażenia. I co z tego , że była jego częścią? Może kiedyś tam wróci, zedrze kurtynę którą niedawno zaszyła. I co z tego , że na powrót będzie chciała się stamtad wydostać? Czyżby błądzenie rzeczą ludzką nie było?

To właśnie je wyzuliście z życia, ono teraz nie istnieje. Czy my jesteśmy jeszcze ludźmi? Może w blasku mroku wychodzimy z ukrycia... w cieniu pozostając za dnia. Ona pamięta dobrze, pamięta te chwile. Nieszczęśliwe poranki, zranione do krwi noce. Patrzyła przez okno duszy na ten świat bezwzględnie płaski i wyuzdany. Zamknęła je , by życ bez kłamstw. Po cóż zapraszać istoty destruktywne... By zniszczyc siebie? Nie należała do tych , co biorą i odchodzą. Krzywdą innych chełpili się tacy, którzy własnego nieszczęścia nie dostrzegali. Żyć innymi, żyć by przeżyć. Naiwność wypalała znamiona nieobecnym. Gdy wracali, zastawali tylko pustkę... Za ich plecami murem stała cisza, wysłuchując niemego łkania. I wiedzieli, ze pomimo walki z własnym ego, upadna jeszcze niżej... I wiedzieli, lecz czy zrozumieli? Niespełnione krzywdy wydzierały im serca z deptaka uczuć, doprowadzało to do szaleństwa.
I tak trwała unikając szczęścia nieszczęśliwych, starając uratować się chociaż jedną myśl z potoku martwych ciał. Lumiarzem zycia zwana, blasku chwały nie ujrzała. Ukryła piękno , by dalej kwitło, aby nie zgniło pod natłokiem spoconych marzeń i pragnień, by nie opusciło jej umysłu pod ciśnieniem pustych, nadętych słów i wyobrażeń. Chciała...Lecz nie wiedziała w jaki sposób utrzymać przy sobie tę chwilę. Przywiązała ją ciernistymi snami do serca i pomimo wykłutych ran- wygrała...

4626 wyświetleń
76 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!