Menu
Gildia Pióra na Patronite

15 lipeca 2020r

Sekwoja

Sekwoja

W minioną sobotę byliśmy z mężem u córki na wsi.
Wyprowadziła się ze swoim mężem i roczną córeczką, moją wnusią.
Na początku było mi ciężko, bo w domu zrobiło się nagle pusto i cicho.
Nie było płaczu dziecka, radosnego gaworzenia, nocnego wstawania, by córka mogła choć trzy godziny przespać. Ucięły się rozmowy.
Przyznam szczerze, że każdej nocy płakałam w poduszkę i zadawałam sobie pytanie dlaczego na wieś, czemu tak daleko, czy sobie poradzi ona dziewczyna z miasta. Dała radę właśnie mija rok, i nie jest tak źle z dojazdem 55 minut to nie daleko.
- Mamo przecież nie wyprowadzam się w Bieszczady. - mówiła gdy wyprowadzała się rok temu. - Będę dzwonić i obiecuję codziennie przesyłać Ci zdjęcia Wiktorki.
Na początku za każdym razem gdy od nich wyjeżdżaliśmy w oczach miałam łzy, a córka mówiła
- Nie płacz, przyjedziesz za dwa tygodnie. - Przytulała z uśmiechem.
A ja tęskniłam przez dwa tygodnie.
Jeździmy do nich średnio co dwa tygodnie. Ostatnio mąż był u niej tydzień na urlopie, ja niestety musiałam iść do pracy, ale już w sierpniu jedziemy oboje na urlop, na cały tydzień, i już nie mogę się doczekać. :)
Wnusia jest przeurocza, taka kochana, moje serduszko.
Cieszy się za każdym razem gdy przyjeżdżamy i woła
- Baba, baba! - Biegnie, tuli się w ramiona, i zaraz ciągnie za rękę mówiąc - chodź, chodź.
W maju skończyła dwa latka.
Zawsze gdy tam jedziemy jest coś do roboty, szczególnie dla męża, a ja pomogę w domu, zaopiekuję się wnusią.
Na wsi jest taki spokój. Dwa dni pełnego relaksu. Zabawa z dzieckiem, długie spacery, lasem, polem, rozmowy z córką.
W niedzielę nawet byłyśmy na grzybkach, zebrałyśmy małe wiadereczko kurek. I czereśnie rwaliśmy, bo tyle na drzewie gnije, że aż szkoda, więc zabrałam dwa wiadra do domu i wczoraj przerobiłam na dżem.
W niedzielę przyjechał też mój syn z rodziną w odwiedziny do siostry, więc było wesoło. Troje wnucząt radowało moje serce.
Wróciliśmy do domu po dwudziestej, a w poniedziałek trzeba było rano wstać i iść do pracy.
Teraz pojedziemy za dwa tygodnie, córcia powiedziała, że zrobi swoje imieniny i zięcia urodziny, bo przecież cztery dni tylko różnicy to nie będzie dwa razy gości prosić.
I już nie mogę się doczekać.

5145 wyświetleń
90 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!