Menu
Gildia Pióra na Patronite

02.12.2017r.

fyrfle

fyrfle

Grudniowa sobota, czyli kolejny dzień, żeby być dobrym, szczęśliwym, wesołym i uśmiechniętym, może jeszcze uczynnym i w ogóle po to by pozytywnie go przeżyć do kolejnej wspaniałej nocy, w której nabierzemy sił do równie dobrej niedzieli. Przywitała nas o poranku mroźna zima, pełna fantastycznych kształtów drzew i krzewów spowitych w zmrożonym śniegu, który wybielał i rozjaśniał ten ekscytujący ranek.

Sobota jest tym dniem, w którym można budzić się powoli, pozwalając sobie na kilku czy kilkunastominutowe przymknięcia oczu, nim dzień nie weźmie nas całkowicie w swoje objęcia i przyjdzie ta chwila, że wstajemy wypoczęci, uśmiechnięci, gotowi by czerpać ze soboty i by dawać siebie temu dniowi.

Jak co dzień ubieramy się, z tym, że dzisiaj podziwiamy ptaki w karmiku i na słoninie. Są sikorki,wróble, a nawet przyleciał wielce kolorowy dzięcioł i też korzysta z gotowego pokarmu. Drzewa i krzewy w zamarzniętym śniegu konkurują mocno z ptakami o naszą uwagę.

Lubię jajka na śniadanie we wszelkich postaciach. Są syte i bardzo smaczne. Sprawiają, że człowiek nabiera sił i dobrego nastroju, staje się energiczny i twórczy. Śniadanie to okazja do ciepłych i budujących miłość rozmów. Nie ma się po co spieszyć. Ja i Ty, to w zasadzie wszystko co ma tu dziś być, więc jest pełnia szczęścia, tylko trzeba je rozwinąć, a rozwija się szczęście szybko i pięknie. Podkreśleniem śniadania jest kubek herbaty - aromatycznej, smacznej, gorącej, która pobudza i cieszy i utrwala kolejne chwile w radości i ożywieniu.

Kulminacją tych szczęśliwych i budujących chwil dnia było wspólne picie kawy. Przebywanie w kadzidle jej aromatu, który przytulał, pieścił i całował nasz zmysł powonienia. Potem umościł się w nas smak. Dotykał nas gorącem, przenikał, wypełniał krążenie krwi niesamowitą mocą, która przekształciła się w wielką chęć czynienia sobotnich obowiązków. Nim one nastąpiły, to znowu były słowa, spojrzenia, ściśnięcia dłoni, niebiańskość pocałunków.

Proza przedpołudnia soboty, polegająca na odkurzaczu i mopie, dopełniona została oczywiście pikanterią radosnej i rześkiej poezji jaką jest piwo żywieckie. Bez Żywca czymże byłby żywot, bez Żywca Polska nie byłby tą jedyną i oczywistą, ale jest Żywiec, więc wiemy kim jesteśmy, co nas łączy, dokąd i w czym zmierzamy. Żywiec to rodzaj świeckiego kultu, którego wszyscy jesteśmy kapłanami, którego wszyscy jesteśmy wyznawcami i zarazem chodzimy w aureolach radosnej świętości.

Żyjemy w kraju dobrobytu. W południe sobotnie można zrelaksować się pisząc dziennik, pijąc kolejny kubek rewelacyjnej markowej herbaty irlandzkiej kultowej marki. Do tego ścieka nam po brodach sok, kiedy gryziemy kolejne kęsy soczystych i bardzo słodkich gruszek. Następnie delektujemy się wyjątkowym smakiem kaki i daj Boże, aby one były zdrowiem, bo wspaniałością doznań smakowych są na pewno.

Adwent, to czas zastanowienia się nad swoją dobrocią, próba poukładania jej w sobie, żeby lepiej wyjść z nagromadzonym jej bogactwem w sobie do siebie, do tych których kochamy i do tych, z którymi chcąc bądź nie żyć musimy. Nie znaczy to moim zdaniem, że musimy być naiwni w ofiarowaniu siebie i skazywać się na ewentualne przykrości i cierpienie. Moim zdaniem nie musimy czynić dobra kosztem siebie, a już nie daj Boże aby środkiem były jakieś formy męczeńskie. Nie, zło trzeba żelazem odgradzać od siebie i jeżeli ktoś nie jest godzin uczestniczyć w naszym życiu, to trzeba jasno i stanowczo mu to oznajmić. Najważniejszy jestem ja i których kocham, a dom jest jak Przybytek - tu są tylko wtajemniczeni.

Wczoraj zrzuciliśmy do piwnicy dwie tony węgla za 1900 złotych. Można więc spokojnie zacząć świętować i w ciszy rodzinnego i domowego ciepła cieszyć się zimą - bielą i skrzeniem się śniegu, tym chrupaniem jego pod butami, gdy się spaceruje, tym jak pięknie stroi drzewa i krzewy, wreszcie panoramy gór z jego udziałem są tym co naprawdę bezcennego przez piękno daje nam nasze życie. Koszt ogrzewania, to jakieś 6 tysięcy złotych rocznie, około dziesięciu procent naszych dochodów, a są ponoć gospodarstwa, że ten koszt dochodzi do 25 procent dochodów, więc ta bieda w Polsce jest, nie dziwnym więc, że ludzie palili, palą i będą palić byle czym. Właściwie to węzeł gordyjski, bo przy biedzie tuczą się nałogi , które ją powiększają i utrwalają oraz te byle jakie podejście do życia, a za nim byle jakie życie - z dnia na dzień, z tym krzyczeniem - dajcie bo macie lepiej bośta nas okradli.

Trzeba być dobrym mimo, że ludzkość dookoła nie jest sprawiedliwa. Tymczasem jest tak, że urzędnik z piętnastoletnim stażem zarabia 2000 złotych na rękę, mimo, że jest bardzo kompetentny i do tego stopnia, że jego wiedzę podzielają sędziowie sądu najwyższego i trybunału konstytucyjnego. Może kiedyś będzie tak, że dobro urzędnika pracującego w urzędzie będzie też się liczyło dla zawiadowców tego urzędu. Trzeba się o to modlić i krok po kroku mówić o tych niesprawiedliwościach, sprzecznych z dobrem człowieka. Może ktoś gdzieś kiedyś przeczyta, usłyszy i kto wie - może to będzie ten co rozumie, nie boi się i wie, że pieniądze muszą służyć szczęściu człowieka, a nie pogłębiać poczucie upokorzenia i niesprawiedliwości, które rodzi żal, złość, choroby i w skrajnych przypadkach nienawiść połączoną z rezygnacją.

297 751 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!