Słyszę tylko tętniącą krew i bicie coraz szybsze mojego serca.. Emocje nie mają ujścia... w tym stanie mogę tylko jedno: kochać i kocham miłością szczerą prosto z głębi serca. Miłością naiwną , wszystko wybaczającą , czystą jakbym był znów nastolatkiem, dojrzałą niczego już nie chce jak tylko Twojego szczęścia. Kocham miłością tak piękną ale i tak potwornie niedoskonałą. Sam nie wiem czy wierzę w przypadki. Ale to bez znaczenia bo to nie mógł być przypadek. "Spotkałem" Ciebie a Ty mnie. Myślę, że zakochałem się wtedy kiedy pierwszy raz patrzyłem w Twoje oczy. Zaufałem Ci w pełni. Wierzyłem w to że moja miłość jest odwzajemniona. Mam przed oczami cały czas wiersz który od Ciebie dostałem, było w nim napisane że mogę Ci zaufać. Tyle jest we mnie emocji , ze nie potrafię sobie z tym poradzić. Tak chciałbym mieć Cię blisko, móc troszczyć się o Ciebie. Tak chciałbym Cię całować przytulać , po prostu kochać. Chciałbym żebyś wiedziała jedną rzecz. Ja potrafię i doskonale poradzę sobie bez Ciebie. Ja po prostu tego nie chcę. To by było zaprzeczeniem całego mojego życia, całej wiary w ta jedną wielką miłość. A ja nie chcę sam siebie okłamywać... I nie wiem jak Ty możesz to robić.