#21S^
Przemoknięta do suchej nitki, wredna, perfidna, tak bardzo zimna
Już nawet nie chodziło o.., o.., o...
W sumie to... o wszystko nie chodziło
Nie chciała przyjąć smutku, nie mogłam podzielić pustki, która rozdzierała duszę na miliardy atomów.
Istnienie, byt,
nie było wszystkim.
Było niczym.
Brakowało JEGO. Duszę, którą miał była tak samotna, tak piękna, tak pragnąca żyć.
Ta Dusza tak mocno przyduszona jak moja, z każdym dniem wołała o mniej.
A mniej nie występowało.
Ból otrzymany za samo bycie, istnienie - był.
albo nie.
Jak z Ulicą, która już więcej nie - była wstanie przyjąć.
Autor
1568 wyświetleń
45 tekstów
4 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!