My faceci jesteśmy jak motyle, przyciągani barwami i pięknem,
Szukamy kobiety, która nas oczaruje, jak natchnienie wśród tęczy.
Choć wielu zdobywa wasze serca na chwilę, wędrując z kwiatu na kwiat,
Są też tacy, którzy pragną czegoś trwalszego, czegoś, co daje nam siłę i światłość.
Bo cóż może być bardziej pociągającego niż umysł,
Który jak klejnot ukryty w najgłębszych zakamarkach duszy.
Gdy twoje słowa wibracjami dotykają moich strun,
Czekam, aż melodia, którą tworzysz, owinie mnie wokół palca.
Będąc samotnym, zderzam się z różnymi kobietami na swej drodze,
Wiele z nich tylko przelotne spotkania, które tracą swój blask.
Jednak są też te, na których czekam jak na poranną zorzę,
One są jak spowiedź, która otwiera przestrzeń dla prawdziwej więzi.
Więc pytanie się nasuwa, jak można patrzeć tylko przez pryzmat powierzchowności,
Bo wygląd przeminie jak płomień, ale umysł i więź trwają jak wieczne źródło inspiracji.