i ubliżam temu co najbliżej wiercąc się nieznośnie - bo wszystko wydaje się takie miękkie i rozlazłe -
aż zmieszczą się wszystkie nietrafione myśli do dziury w całym
potem siedzę grzecznie rozszarpany - z kamienną twarzą, można być trochę postrzelony -
wystarczy być w pogotowiu ale nie za wcześnie, żeby niczego nie spłoszyć
i czekam aż czerń w źrenicach przestanie się tak rozpychać kiedy patrzę jak to wszystko płonie
bo ja kocham ogień i nie pogardzę żadną deską ratunku
spytasz czy palę a po co to komu?
W szaleństwie jest metoda, warto powiercić sobie dziurę w brzuchu, aby zobaczyć po trawie piszczy...
albo dokąd sięga pępowinka
W szaleństwie jest metoda, warto powiercić sobie dziurę w brzuchu, aby zobaczyć po trawie piszczy...
albo dokąd sięga pępowinka