Menu
Gildia Pióra na Patronite

15.03.2020r.(niedziela)

fyrfle

fyrfle

Dzisiaj pomieszkałem chwilę w błękicie.To było zwykłe beskidzkie niebo. Czułem się taki spokojny. A zaraz potem było przytulnie. Następnie wzruszająco. Wreszcie przelewał się przez mojego ducha i ciało zachwyt. Hmmm. Mówią, że błękit jest zimnym kolorem. Może czułem to ciepło, bo w sumie w tym błękicie, w tym niebie, ja to my. Jastrząb strzegł szczęścia mieszkańców beskidzkiego błękitu.

Pod błękitem, w którym sobie pomieszkiwałem stanęły lecąc skowronki. Szare ptaki śpiewające w złotym kolorze. Jakby przysiadły na pięciolinii swoich radosnych piosenek. Dzisiaj były w rytmach wielkich rockowych solówek. Nie widziałem ich, więc to mogły być żarliwe, ale zawsze pieśniami będące dysputy aniołów. Może dyskutowały o tym czy upadły anioł dostąpiłby łaski syna marnotrawnego i gdyby powrócił - powiedział - Ojcze zgrzeszyłem. Zgrzeszyłem przeciwko Tobie, Twojemu Duchowi i Syna Twojego chciałem skusić. Czy wtedy Bóg obdarzyłby go swoim miłosierdziem?

Wyobraziłem sobie ten moment rezygnacji i kapitulacji anioła ciemności. Uniósł się duch wszelkiego złego nad ziemię. Ogarnął sobą całą ludzkość, łącznie ze stacją kosmiczną i wszystkim górnikami we wszystkich kopalniach. Po czym stwierdził i powiedział sam do siebie - wszyscy już nie słuchają moich podszeptów - są zwyczajnie dobrzy, uczynni i każdy każdemu czyni szczęście. Gasnę w bezsensie swojego losu. Sam przestałem już mieć chęć podpowiadać zło. Samotność. Żre mnie samotność. Znowu dopadł go głód dobra. Czy Bóg powiedziałby mu radując się - cieszę się, byłeś dziecięciem umarłym, a powróciłeś do żywych? Czy wydałby bal na cześć jego powrotu? Czy ktoś by się w Niebie na takie postępowanie obruszył? Czy znowu z tego powodu powstałby bunt? Nie sądzę. Skoro nawet ludzie stali się masą dobra jak ta w tortach, albo w kremówkach papieskich. Co z powrotem ludzi do raju? A może raj już by był, jeśli wszyscy byliby prawi,mili, uczynni i szczęśliwi?

A niedaleko stojących w przestrzeni o śpiewie i powietrzu skowronków rosła wierzba. Przypominała wielkie szczere złote serce człowiecze, które dla dobra drugiego człowieka stanęło na głowie. Im bardziej wyrywało się w błękit beskidzkiego nieba, w którym chwilowo akurat pomieszkiwałem będąc jednością w dwojgu, tym bardziej stawało się złote, a jego blask gęstniał, emitując piękno,które naprawdę trudno mi opisać. Złotem były jej bazie, które teraz wypuściły żółte pręciki i w pieleszch z promieni słońca przeobraziły drzewo w gorejące złotymi zgłoskami i myślami serce, pompujące widzącemu nektary wyobraźni. A może to nie była wierzba. Może idąc śniłem plaster miodu w kształcie liścia i tysiące pracujących nad jego smakiem, zapachem i życiodajnością pszczół?

297 790 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    16 March 2020, 16:55

    Dziękuję Elizo, choć wiem, że nie wszyscy podzielają Twoją opinię. Ja sam zdaję sobie sprawę, że piszę "od Sasa do lasa", ale po prostu tak czuję w danym momencie. 95 pewnie procent tekstów jest spontaniczne.

  • one drop for all

    15 March 2020, 21:56

    Masz taka lekkosc w pisaniu.

  • one drop for all

    15 March 2020, 21:55

    Fryfle, ty bardzo ladnie piszesz. Tak ciagle, plynnie, i lagodnie.

    I dobrze sie czyta.

    Dziekuje :)