Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wszystko od nowa

Dryfuję łódką Przeznaczenia po niezmierzonym Morzu Cierpienia. Łapie skrawki Twojej obecności i składam je w ofierze naszej miłości. Jak czarne latawce krążą po mojej głowie myśli, że nasz piękny sen się już nie ziści. Spalona do cna namiętność i Twoja wszechobecna obojętność. Nagle wszystko wraca przy jednej rozmowie, nagle jesteśmy tacy sami oboje. I krąży po mej głowie obsesyjna myśl- to wciąż ta sama Ja, to wciąż ten sam Ty. I łódka dalej płynie, choć wolałabym ją zatrzymać. Lecz Morze nagle znika, wyłania się ląd i panika. Latawce już zniknęły za sprawą nowych nadziei. Bo oto rozmawiamy z tym błyskiem w oczach i tym samym uśmiechem, to wszystko jest grzechem, tak słodkim grzechem. Czuję jakbyśmy stale się widywali i nadal tak przeciągle żegnali. I pragnę Cię zatrzymać na dłużej, oddać siebie za noc rozmowy, pakt z diabłem mam już gotowy. Jeśli nic innego nie pomoże, to wybacz mi Boże, ale podpiszę haniebną umowę, byleby odbyć z Nim jeszcze jedną rozmowę. Nawet jeśli spadnę w żalu otchłanie, niech się i tak stanie. Gdyż wciąż żywię nadzieję, że Fortuna się jeszcze obróci, a On do mnie wróci.

27 909 wyświetleń
332 teksty
2 obserwujących
  • 27 January 2013, 17:52

    Wobec wszystkiego jesteśmy słabi, a najbardziej wobec swoich uczuć...

  • Albert Jarus

    27 January 2013, 17:46

    miłość... największa... najsilniejsze, a my wobec niej tacy słabi.
    Ładnie dobrane słowa i porównania