Dostałam dzisiaj łańcuszek zupełnie nie w moim guście. Ani srebrny ani złoty taki jakiś wirtualny. Nie poczułam się jakoś wyjątkowo, tylko jak ala' złota rybka złapana w sieć. Muszę spełniać teraz "trzy życzenia" bo inaczej klątwa i zniszczenie. Nie spełniłam żadnego, wypełzłam na brzeg i czekam, aż zabije mnie "smog"...to taka postać z innej bajki. No cóż, trudno przerwałam zaklęty krąg i teraz tylko przyjdzie mi czekać na samospełniającą się przepowiednie...
Jakie tam zabije??? Brutalnie, acz z wyjątkową gracją wykorzysta jeno... okazję do zrobienia sztucznego oddychactwa metodą usta - pyszczor i wtedy... już każda Niewiasta - napalona. :D ha ha smoq :P Łańcuszki są... dla dresiarzy. :D
Od zgubnych łańcuszków broń nas Panie...ja jak taki dostanę oczom nie wierzę jak w tym wieku można , aż tak być przesądnym ...zabobonnym...łańcuszki, dobre życzenia, uśmieszki tego pełno krok w krok....pozdrawiam i odczarowuję złe klątwy urum burum hahhaha pozdrawiam .....ciepło dziewczyny....:)
Też tych łańcuszków nie cierpię. Z jednej strony mały plusik, że ktoś o mnie pamiętał, bo musiał? wysłać do dziesięciu osób. Załapałam się zatem, ale... Jako, że wierzę, że "energia" krąży między ludźmi i we wszechświecie, to zawsze, gdy przerywam te łańcuszki (a przerywam!) - mam uczucie, że czemuś, być może nawet dobremu, się przeciwstawiam? I czuję się nieswojo...