Menu
Gildia Pióra na Patronite

Z duchowości benedyktyńskiej: mgła wojny (jałmużna)

Odys syn Laertesa

Odys syn Laertesa

... czyli życie w ukryciu

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
(...)
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,1,16–18).

"...jeśli modlisz się, żeby wyrobić sobie dobrą opinię, jeśli dajesz jałmużnę po to, żeby się lepiej poczuć, jeśli pościsz dlatego, żeby wzbudzić czyjeś współczucie (post w tradycji żydowskiej miał charakter nie tylko ekspiacyjny, ale często był formą demonstracji żałoby, na co mamy dużo przykładów w Starym Testamencie), więc jeśli w taki lub inny sposób próbujesz posługiwać się dobrem do osiągnięcia tylko wymiernych, doczesnych korzyści, to Bóg tego nie zobaczy. Ludzie to zobaczą, tylko na tyle ci to wystarczy, ci ludzie umrą i to dobro, które zyskałeś w ten sposób również się skończy. Ale jeśli będziesz to robił w ukryciu – pewnego rodzaju skrót myślowy – czyli jeżeli będziesz to robił bezinteresownie, ze względu na Pana Boga, ludzie tego nie zobaczą, ale zobaczy to Bóg i to dobro, które zrobiłeś ono przetrwa na wieki.
(...)
To jest pytanie: Czy będziesz posługiwał się rzeczami świętymi dla osiągnięcia doczesnych korzyści, czy będziesz miał przed oczyma przede wszystkim Pana Boga? Te kilkanaście wierszy 6. Rozdziału Ewangelii św. Mateusza można też czytać w duchu pierwszego przykazania Dekalogu – nie będziesz miał bogów cudzych przede mną! I ta bardzo subtelna pokusa, która się rodzi, to jest pokusa – do czego można by było wykorzystać „rzeczy święte”. Rodzi się czasami pytanie, co mi to da, że będę się zajmował „rzeczami świętymi”? Czy będę budował swój wizerunek, swoją osobowość „telewizyjną”, swój image idealny, czy raczej starał się iść w kierunku konfrontacji z Bogiem? Czytanie duchowe zdziera maskę z nas i pokazuje, jacy jesteśmy naprawdę.
(...)
są tylko dwie możliwości – albo się (człowiek) oczyszcza nieustannie w bezinteresownym pragnieniu dobra albo staje się manipulatorem, nie ma trzeciej możliwości. W tym sensie ten tekst pokazuje zupełnie inny świat. Taki świat, o którym dzisiaj może mało myślimy.
(...)
w czasach Pana Jezusa namaszczenie głowy było zabiegiem, jakby to powiedział jeden mój znajomy, biutyfikacyjnym. Po prostu perfumującym. Dzisiaj kiedy używamy perfum, to za uchem albo na nadgarstku czy pod pachami, natomiast starożytni perfumowali sobie włosy. Różne pachnące rzeczy wcierali sobie we włosy, potem jak człowiek szedł, to taka smuga się za nim unosiła. Pani, kiedy była wyjątkowo modna, co wiemy z różnych tekstów literackich, to we włosy wieszała sobie delikatną klateczkę, a w niej zamknięta była żywa cykada. Oprócz tego, że pani pachniała, to jeszcze grała.

Pan Jezus mówi jeszcze: kiedy pościsz, namaść się, umyj, wyperfumuj, zrób się na bóstwo. Jak pościsz, to świętuj i ludzie będą myśleli, że przeżywasz moment radości, skoro się tak odstrzeliłeś, a ty w tym czasie składasz ofiarę, odmawiasz sobie jedzenia, szykujesz się do pozostałych dobrych uczynków. Ujmująca jest ta praktyka życia w ukryciu..." ("Lectio Divina #19 Najprzedniejsze dobre uczynki")

autor: Szymon Hiżycki OSB
oprawa gadana: Szymon Hiżycki OSB (Rekolekcje ze św Janem Kasjanem 7. O przeciwstawnych pragnieniach ducha i ciała)
https://youtu.be/cFkmwwCfnrg

28 126 wyświetleń
253 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!