Jeśli cnotą jest kochać bliźniego jako istotę ludzką, to dlaczego nie wolno mi kochać również siebie? Zasada, która proklamuje miłość do człowieka, ale zakazuje miłości do samego siebie, wyklucza mnie spośród ogółu istot ludzkich. Wszelako najgłębszym doświadczeniem ludzkiej egzystencji jest to doświadczenie, w którym mam wgląd na samego siebie. Solidarność z innymi jest tylko wtedy solidarnością, gdy nie wyłącza mojej osoby. Doktryna, która głosi takie wykluczenie, już samym tym dowodzi, że jest obiektywnie nieuczciwa.