Pewnego dnia Oko powiedziało: „Tam, za dolinami, widzę górę spowitą błękitną mgłą. Czyż to nie piękne?” Ucho natężyło słuch i po chwili rzekło: „O jaką górę chodzi? Wcale jej nie słyszę”. Na to przemówiła Ręka: „Na próżno próbuję ją wyczuć i dotknąć. Nie znajduję żadnej góry”. Wtedy wtrącił się Nos: „A gdzie ta góra, w ogóle jej nie czuję”. Oko popatrzyło w drugą stroną, a reszta zaczęła rozprawiać o jego dziwacznych ułudach. W końcu stwierdzono zgodnie: „Coś chyba jest nie najlepiej z tym Okiem”.
Jak oko widzi, to ucho słyszy co oko widzi, a ręka dotyka co słyszy ucho, zaś nos czuje dotykane przez rękę. To proste, gdy człowiek dostrzega rzeczywistość i ją przekazuje, ale odbiorcą musi być człowiek przyjmujący rzeczywistość. Pierwszy i drugi muszą chcieć przekształcić ją w radość, jeśli jeszcze taką nie jest. Radość nie może być radością chorych zepsutych i wywodzić się z klęsk żywiołowych.
To bardzo pouczające , obraz tego że nie zawsze musimy się przejmować tym co mówią inni, oni po prostu inaczej postrzegają rzeczywistość niż my ,budujące :-) ...