Niewiele przecież trzeba słów, żeby zamknąć w nich nasze przeznaczenie. I, być może, ze wszystkich słów tylko te niedokończone są jak ziarna, kiełkują, rosną.
Warto cieszyć się słowami, używać ich w mowie i w piśmie. Trzeba wręcz rozmawiać, aby wytworzyć szczęście. Trzeba pisać dużo słów, żeby spowodować myśl - iskrę kolejnego słowa. Zresztą, nawet te słowa tylko pomyślane, to jakie one są pięknymi opowieściami - jak romans albo wiersz napisany do szuflady - mogą kiedyś wybuchnąć w czyjeś i co, że samotne i niezrozumiałe nikomu uwiedzenie.