Uważam, że ta myśl pasuje do obrońców gimnazjów, bo to oni - nauczyciele kształcili tych młodych ludzi bez moralności, zamieniając gimnazja w fabrykę przestępców i ludzi aspołecznych. Nauczyciel, który nie wychowuje jest tylko siewcą zła.
Kształcenie , kształtowanie itp niejako z definicji najmocniej potrzebuje równowagi , bowiem tylko ona potrafi mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa a człowiek czy to jako płód nie płód cz y też jako staruszek wiatr albo zbuntowany nastolatek , tudzież przepełniony przekorą trzylatek tylko w atmosferze bezpieczeństwa potrafi się prawidłowo rozwijać , funkcjonować , a nawet starzeć / w końcu to także jest pewien etap w jego życiu , który nie jest zawieszony w niebycie bynajmniej / itp , dysproporcja jest zarezerwowana dla twórczej innowacji bardziej a nie dla pojęcia '' kształcenia'' , w szerokim tych słów rozumieniu