… tak, człowiek to „indywidualność”, i tak należy go spostrzegać. A jak oceniać? Według tego, co czyni dla innych, dla rodziny i otoczenia? Tak, jednak nie według schematu, czy jakiegoś standardu, czyichś oczekiwań. To ma być ocena indywidualna. Ocena jego dobrowolnego indywidualnego wkładu. Tak jak dziecko się ocenia, według jego zaangażowania i możliwości. A nie przez pryzmat oczekiwanych, lecz nie otrzymanych korzyści. Tak tylko „miłość bliźniego” oceniać potrafi... ta prawdziwa, nie tylko na pokaz dla innych...