Za oknem betonowy las, który moknie w oddali. W oknie na parapecie ona- wpatrzona w zieloną, odległą przestrzeń. Nikt nie potrafiłby rozszyfrować, o czym wtedy myślała. Jej twarz nie ujawniała żadnych emocji, choć tak naprawdę te tliły się jak żar w ogniu, który nie przestawał gasnąć. Uboższa o kilka, może i nawet kilkanaście łez miała w głowie jedno, jedyne imię. Jego imię…
Kolejny dzień powoli zmierzał ku końcowi. Nawet nie mogła obejrzeć zachodu słońca i choć jego przy niej nie było, to i tak za każdym razem wracały wspomnienia. Za wiele razem nie przeżyli, ale wiele wspaniałych momentów pozostało w jej pamięci. Zachodziła w głowę, czy on tez czasami o niej myślał, czy też postanowił, że swoje myśli ograniczy tylko [...]