Co oznacza „coś” dla kogoś znaczyć? Być „kimś” w jego oczach? Oddać serce i nie pragnąc już nigdy go powrotem? A może lepiej próbować uśmiercić je na zawsze, bo sprawia ogromny ból… ja chcę tylko nim się kierować, dzięki temu że cierpię, czuje że żyję! Jak długo siły mnie nie opuszczą, nie poddam się ale nigdy nie obiecam, że wytrwam… błagam wiedz tylko jedno, że może to tchórzostwo ale na pewno nie to, że nie kocham, że mi na Tobie nie zależy, bo kochać to nie udowadniać, to nie rezygnować z uczuć, to dać siebie i BYĆ lub NIE dalej na tym świecie, ale żyć w zgodzie ze swym sercem, wbrew zawiści i niuansów tego okrutnego świata i ludzi kreujących często innych, myśli czy pragnienia poprzez pryzmat braku własnego „JA” lub w „krzywym zwierciadle.”