Ostatnie dni, sprawiają że myślę
Że będę tu sam że nic nie wymyślę
Znajomi przyjaciele i wszyscy wokół
Są zawsze blisko bym znalazł już spokój

Dociera do mnie, że nic nie pomoże
Co wybrać, jak trwać w tym moim wyborze
I tak się trapie już jakiś czas
Rozmyślam o tym co przyniósł czas

Zatracam się w pracy jak człowiek inny
I przez to staje się już trochę dziwny
Zbyt zwykły dla innych, zbyt dziwny dla siebie
I wszystko przestało być już tym moim niebem

Walczę ze sobą. Chce Tworzyć! Chce działać!
Lecz zapał już pustka do siebie zabrała
Jestem już inny. Chcę kartkę! Długopis!
Mej inspiracji chce dać swój popis!...

Byłem już dzisiaj w mym ulubionym miejscu,
Gdzie widok gwiazd mam w myślach i w sercu
Spokojne miejsce na rozmyślanie
O tym co jest, było i co nastanie...

Jak jestem w mym mieście, choć raz tam jadę
Siadam na masce i zdaję sobie sprawę
Że czasem człowiek da sobie radę
Że nic się nie dzieje tu przez przypadek

I tak rozmyślam minutę czy dwie
A czas wokół zatrzymuje się...

Gdy słońce zachodzi
Gdy świat zasypia
Myśli me wstają
Budząc do życia

Myśli bezdenne
Myśli bez słowa
Myśli bez sensu
Aż boli mnie głowa...

Boję się naprawdę,
Boję się że nie będę mógł Cię zapomnieć
Że ciągle będziesz w Mojej głowie
Że wspomnienia przyćmią rzeczywistość

Chciałbym się upić żeby zapomnieć,
Lecz nie potrafię, już nie umiem
Z każdym kolejnym kieliszkiem
Pojawiasz się w głowie