Skopali faceta
aż umarł pod drzwiami
wcześniej samochodziki pił
z tymi draniami
kobieta z piętra
patrzyła
jak leżał pod drzwiami
jednak nikt karetki
nie wezwał zaspany
w końcu Samarytanin
od ciężkiej butelki [...]

Nasza Kamila
to dobra dziewczyna
daje ubogim
puszki po piwach

Złomiarze
na dary jej serca czekają
i rano po piątej
na drzwi spoglądają

Wychodzi zaspana
z pieskiem na smyczy
a do tego w słonku
przeciąga się romantycznie...

marka

Ludzie o sinych twarzach
bez wyrazu
zmarszczek zatroskania
doskonali
wkładają do koszyków
pozycję społeczną
zapakowaną w marzenia
szeleszczą woreczki foliowe

Tylko dlaczego
w ich oczach
rozrysowuje się zawiść
gorycz

Sukinsyn się wyczerpał
jak bateria
nie podołał
spocony robotnik

Na starość
suchar i nocnik

Marka

Popatrz proszę
w alejce krok
naszych traw
suchość w ręce
listopad objął
siebie zmarznięty
w tęskniącej
podzięce...

Nostalgia zawsze
na zawsze [...]

Na gałęziach drzewa
wisiał księżyc
jak plan miasta
szkoda
że nie fotografowałem
cztery ręce pokazywały
dlaczego już nie fotografujesz?
nie wiem
siedzieć - w przeszłym - na murku
obok teatru wielkie łoże
nadziei [...]

Drażni chłopców z warzywniaka
zalotnymi spojrzeniami
ulatuje między półki
ze skanerem
motyl barwny

Albert mówi - cudna Pati
Marcin dodał - przecudowna
patrzyć chcemy przez dzień cały
ale ona gdzieś się chowa

Morał z tego wynieś trzeba:

jest jak aksamitny sen
każdy za nią się ogląda
ona o tym dobrze wie...

Marka

Styczeń
mój znajomy z samotniaka*
nie żyje

Zostało po nim
światło
zjeżdżające po poręczy
klatki schodowej
bez asekuracji
betonowe schody
nie udźwignęły lamperii zielonej [...]

Brakuje mi ciebie
w złotą jesień
pośród szarych domów
czerwonych cegieł
jak pleciesz sieć
a później ulatujesz
na nitce
pustką
brązowe ramy okien
szyny świecą się twarde
a ludzie chodzą drogami [...]

Pada deszczyk pada
idzie jesień blada
ma butelkę wina
i ledwo się trzyma

Liść na twarz opada
z przepicia jest blada
nuci pieśń banalną
i czai się w krzaku

Obok kroczy zima
za biust chce ją trzymać
ma czerwony nos
siwy jeży włos

Mówię im:Cholera jasna
i przegryzam pleśń
pada na twarz jak deszcz zimny
rudy szpetny dzień.

Marka

Ciemna
markotna noc
z chwiejącym się
nastrojem w oczach
gnijącym
rudą jesienią pól
drzemiącą w sercach
pozostawionych
samym sobie

To właśnie [...]

Aniołek ze świątecznej kartki
spod choinki patrzy
na naszą nędzę
mówię mu:
no rusz że się sukinsynu
i poradź coś na naszą biedę
ale on nieruchomo patrzy
atakując kpiarskim uśmiechem
ja wiem...już to widzę
to Balcerowicz przez niego się śmieje
[...]

Bal emerytów
na stole
galaretka się trzęsie
w rezonansie
kęs po kęsie
znika w gębie

W kraciastej marynarce
zasuszony starzec
patrzy grzesznie
[...]

Zapalił się lepik
jasna cholera!
o baniak oparte blachy
czy to pomaga-?-psia kość
cholera!
od rana przed dymem
ucieczka

W domu dzieci
na wypłatę żona czeka
dobrze płatna fucha
dym widać z daleka
trzydzieści lat w branży
smoła
w płucach też
smoła...

marka

Oddychamy osobno
porozrzucani po kątach
tapczanu
ciężkiego od żalu
skrywanych łez

naszym kosztem
przechadza się kot
po poręczy dnia
dla świętego spokoju
częstuję go kiełbasą

(Człowiek jak na tablicy kreślarskiej
odbiciem rozrysowany w oknie
tonie)

Marka