Każdego dnia zła myśl nadchodzi
Nie chcę by zaprzątała umysł mój
Pomóż się pozbyć niechcianego gościa
Pomóż odnaleźć punkt odniesienia
Który na moment da chwilę wytchnienia

Powiedz mi wreszcie to na co czekam
Powiedz mi wreszcie
Znów brak nadziei
Inny niż wtedy
Jestem szczęśliwa
Powiedz mi wreszcie
Powiedz mi wreszcie to na co czekam

ciebie z małej piszę litery
nie oznacza to, że nie szanuję
szanuję
jak nikogo innego
i tak, przekornie to wyrażam
i tak się droczę

za chwilę zapomnisz jak masz na imię
w lustrze twarz twoja nie będzie cieszyła
echo oddechu ciężkiego jak kamień
ziemię już grzeje, to twa mogiła

dziecko patrzyło będzie z litością
albo wyzwiskiem rzuci w twarz twoją
uwaga twoja nie na to zwrócona
uważaj ciemne straże już stoją

odkupić złe czyny będziesz chciał szybko
świątynia domem twoim się stanie
lecz zapamiętaj starcu najdroższy
że co się stało, to się nie odstanie