W Shreku 2 padło bardzo życiowe sformowanie - czasem kogoś kochać, to znaczy pozwolić mu odejść. To prawda, bo "wyzwolenie" jakieś osoby z pod "zalotów" wobec niej skierowanych, potrafi być dla tej osoby najlepszym dobrem. A przecież ta prawdziwa miłość to taki stan, gdy chcesz dla drugiego człowieka tego to, co najlepsze. Nawet gdy po 9latach, Ona ma już męża i dziecko, ty wiesz że szanse spadły do zera, ale cieszysz się jej szczęściem. I nie żałujesz, że kiedyś zaprzestałeś działań...

Wiesz Dorota, komuś chyba tą myśl podrzucę... Tylko nie jestem pewien czy nie zostanę za to ofuknięty... Gdy tylko jedna strona "kocha", pojawia się moment, że mówi się: DOŚĆ! Jest. Ale jeśli ktoś go nie osiągnie i do końca życie będzie potrafił będzie żyć w tym stanie, to znaczy, że albo jest masochistą, albo coś chyba się naprawdę musi kryć [...]

piękne, aż mi słów zabrakło.
-zeszyt.

i dlatego,
trzeba mieć kogoś takiego, dla kogo będzie się słońcem,
ono jest, było i będzie jedno... nawet podczas zaćmienia.

:))