Menu
Gildia Pióra na Patronite

Posadziłam drzewko zaszczepione, w donicy przed domem. Było żywe, piękne. Rosło powoli, wiadomo, szczep...Wiatry je smagały, deszcz zwilżał, śniegi okrywały puchem. Minął rok. W niesprzyjających warunkach wciąż żyło. Nie okryłam go dodatkowo na zimę. Myślałam, że się zahartowało. Minął kolejny rok. Zima była sroga i mroźna. Drzewko zmarniało. Było suche. Przed kolejną zimą je okryłam, nie chciałam, żeby umierało i może czekałam na cud...Nie chciałam go wyrzucać. Przyszła tegoroczna wiosna. Drzewko wciąż w donicy, odkryte już, suche. Tylko pień żyje. Przesadzę do gruntu. Odetnę suchy szczep. Zostanie żywy kikut. Będzie mi przypominał moje drzewko, zaszczepione...

31 316 wyświetleń
315 tekstów
37 obserwujących
  • krysta

    28 April 2013, 22:46

    :))