Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kacpersarzynski

Około 10 lat temu mama kazała mi iść do pobliskiego sklepu po pudełka do pakowania prezentów na święta, było około tydzień przed wigilią. Poszedłem więc do sklepu i poprosiłem ciekawską sklepową o kilka pudełek. Dała mi je oczywiście. Wtedy dostałem od mamy jeszcze złotówkę na lizaka, którego kupiłem. Wróciłem do domu, a mama ciesząc się, że przyniosłem pudełka zaczęła wkładać do nich różne rzeczy (były tam swetry, perfumy, książki), aż tu nagle mama wydaje okrzyk przerażenia, a za chwilę zaczyna się śmiać. Wchodzę do pokoju, zaglądam do pudełka, a tam... sztuczna szczęka. Za chwilę zacząłem sam się z tego śmiać. Miało być pakowanie prezentów, a znaleźliśmy protezę. Po około pół godzinie, kiedy się uspokoiliśmy usłyszeliśmy trzask zamykanej furtki, za chwilę dzwonek do drzwi. Mama poleciała otwierać drzwi, a w nich zastała zdyszaną sklepową, która powiedziała:
- Stefcia, bo Kacper był w sklepie, a ja dałam mu pudełka, ale na tych pudłach położyłam sobie zęby i on chyba je przyniósł do domu.
Mama wstrzymywała śmiech. I odpowiedziała:
- Słuchaj, przyniósł twoje zęby, ale ty też nie powinnaś ich kłaść gdzie popadnie. Na to jest słoiczek z wodą.
Sklepowej zrobiło się głupio, a ja słysząc z pokoju to co powiedziała mama zacząłem się chichrać jak nienormalny. Po chwili mama przyszła do pokoju po sztuczną szczękę i oddała ją sklepowej. Na szczęście nie podała nas do sądu o kradzież zębów. :-D

141 wyświetleń
1 tekst
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!