Menu
Gildia Pióra na Patronite

zingela

Lato nas nie rozpieszcza. Burza, później długo, długo pochmurno. W końcu rozwidnia się, widać już ten czarujący uśmiech nieboskłonu, słychać wariacki szczebiot okolicznego ptactwa - i serce rośnie. Nadchodzący wieczór wydaje się wyśnionym na zrobienie grilla. Ludzie tłumnie gromadzą się na podwórkach. Kobiety, wychodząc z samochodów, przytrzaskują falbanę zwiewnych sukienek, a mężczyźni do sandałów nie zakładają skarpet.
Cudowna chwila.
I kiedy wspólnie zasiadają za stołem, uginającym się od pachnącego jedzenia, widzą krótkotrwały, acz oślepiający złośliwy błysk w oku sklepienia. Później akcja toczy się szybko. Pojedyncze pioruny, szalona ulewa i chóralne grzmoty psują atmosferę i rozganiają towarzystwo. Kobiety złoszczą się i biegną pod najbliższe zadaszenie. Mężczyźni zaś bezwstydnie uśmiechają się, podziwiając kobiecą intuicję, która przyczyniła się do założenia przez nie lekkich sukienek, idealnie dostosowujących się do warunków atmosferycznych.
Świnie.

7495 wyświetleń
127 tekstów
11 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!