I często ci, którzy cię będą trzymać w zatoce, znajdą świetne usprawiedliwienie, żeby cię nie wypuścić. Najsmutniej, gdy sami w to uwierzą.
Mam anegdotę z dzieciństwa, gdy spędziłem dzień u znajomych rodziców. Ich syn miał rower, na którym nauczyłem się jeździć. Zafascynowany, chciałem jeździć dalej, ale mój nowy kolega powiedział, że już nie mogę więcej na nim jeździć. Zaskoczony zapytałem, dlaczego. Wyjaśnił mi, że rower od jeżdżenia zardzewieje...
Ale to tylko historia sprzed dekad. Żeglowanie to już poważniejsza sprawa. Wiatru w żagle! :-)
Trochę w angielskiej wersji nie siedzi to gramatycznie, bo "the" dotyczy konkretnej rzeczy, co prawda forma the most występuje w stopniowaniu przymiotników, jednak "the" odnosi się raczej do liczby pojedynczej,
poza tym jest czasownik w formie "hurts" gdzie końcówka "s" dotyczy wyłącznie 3 osoby liczby pojedynczej, dlatego po most powinien być również czasownik w tej osobie "is"
według mnie dosłowne przetłumaczenie w szyku, jaki występuje w polskiej wersji jest trochę nieadekwatne do tego, w jaki sposób operuje się szykiem w języki angielskim, bo ten jest często inny od polskiego
ludzie są po prostu słabi, dlatego każdy kontrast do ich słabości, to mimowolny atak na ich poczucie wartości, każdy nosi w sobie pozytywny obraz ja, którego chce się trzymać.