wola (ta, o której jest ta myśl, bo oczywiście definicji może być tysiące) to wynik poznania wola to ciągłe dążenie ku sobie, bo ten proces chyba nigdy się nie kończy wola to żagiel na wietrze spełnienia bez niego jesteśmy zwykłą 'chorągiewką na wietrze', czyli tak naprawdę nas nie ma ... żądza, pragnienie - jak pisze Paulina - jest iluzją oczekiwaniem 'spełnienia' poprzez dążenie ku czemuś, co jest poza 'nami' czymś, co odciąga, zaślepia, obiecuje, łudzi ale jest tylko atrapą 'pełni' j'znieczuleniem', próbą zabicia bólu, a nie zrozumienia go chęcią zapomnienia o 'braku', nie zaś wypełnienia go
to nie wiatr tylko balonik, który samemu skrupulatnie się dmucha z nadzieją, że znajdzie się w nim 'wiatr' ale on tylko pęka i zostawia po sobie pustkę, którą zresztą od zawsze był
... hm.... dla mnie żądza to 'mieć', a wola to 'być'