... to często kwestia tego, po której stronie "ogrodzenia domu wariatów" jesteś... przeważnie obie strony myślą to samo, o tych z drugiej strony "ogrodzenia"...
Wykorzystałam to powiedzenie właśnie dla przekazania tego, co przyszło mi na myśl. To, o czym napisałaś, ma jednak negatywne znaczenie, w przeciwieństwie do tego, co ja napisałam.
Ja wymieniłam tylko to co ja znam, a tak w ogóle lubię "wesołych wariatów" (w pozytywnym słowa znaczeniu), którzy lubią się wygłupiać, ale w taki sposób żeby tymi swoimi wygłupami nie sprawiać nikomu przykrości, bo są osoby, które miewają wyjątkowo " ciężkie dowcipy"- znam nawet kilka takich osób u siebie.
Ja mam takiego jednego pozytywnego wariata w domu. Jak zacznie mi przekręcać słowa, miny stroić nic tylko zrywać boki. Jeszcze czasem zejdzie się ze swoim kolegą to już brzuch ze śmiechu boli. :-)))