Byłam w kościele w pierwszej ławce zakonnice w drugiej erotomanii w czwartej prawnicy i lekarze w szóstej budowlańcy w siódmej księgowe i główne na końcu geje i pokorni a gdzieś między nimi w ławce jakiś pedofil może przysiadł pomódlmy się wszyscy za niego.
To nie ksiądz jest pedofilem, to pedofil staje się księdzem.
Nie byłoby problemu, gdyby to pedofile nie chowali się w kościele. Człowiek pedofil chce się schronić w instytucji która ma być poza podejrzeniem. Taki zboczeniec, najpierw człowiek, potem ksiądz, ma łatwy dostęp do ofiar.
Napisz coś o zatoce sztuki, celebrytach i małolatach.
Tak, problem pedofilii jest odrażający i obrzydliwy w każdym przypadku. Jednak jeśli jest w to zamieszany kościół i nie chce się z tym problemem zmierzyć, co pozostaje wiernemu ? Wiara, że gdzieś tam kiedyś po śmierci winny poniesie karę ? To jakby głodnemu powiedzieć, ze po śmierci się naje do syta. W co ma wierzyć zwykły człowiek żyjący wg przykazań ? Czy nie jest tak, ze czasem pomyśli, ze ktoś tu go robi w balona ? Bo jak to jest spowiadać się księdzu, który być może godzinę temu molestował czyjeś dziecko... Trudny temat. I myśle, ze kościół powinien zacząć karać winnych takich czynów inaczej wszystko co głosi i nad czym pracuje staje się niewiarygodne.
Funkcjonuje Kodeks Prawa Kanonicznego ze swoimi sankcjami za popełniane przestępstwa. Poza tym były prowadzone śledztwa wobec księży, umarzano je z powodu przedawnienia. Zbyt późno sami molestowani zgłaszali popełnienie czynu zabronionego... Cały czas zastanawiam się dlaczego tak późno ?
Maju, oglądałam rozmowę z chłopcem, który był molestowany. Rodzina była biedna i ksiądz pozwolił im mieszkać w jakimś pomieszczeniu należącym do kościoła. Chłopiec był ministrantem, a rodzice całowali księdza po rękach. Jak takie dziecko mogło powiedzieć o swoim dramacie rodzicom ? Większość z ludzi zupełnie nie rozumie ofiar. Dlaczego nic nie powiedziały dlaczego ukrywały. I tu powinno paść zasadnicze pytanie - czy my społeczeństwo jesteśmy bez winy ? Czego można wymagać od straumatyzowanej ofiary, dziecka, kiedy jego rodzice pozostają ślepi, [...]
Dzieci są zmanipulowane. Taka ofiara nie jest wykorzystana od razu, a przestępca najczęściej jest wpływową osobą w danym środowisku. Nie tylko udowodnienie mu winy jest bardzo trudne, ale też grozi to kolejnymi, przykrymi następstwami. Podobnie jest z gwałtami, często gwałciciel jest na wolności i z wolnej stopy odpowiada na oskarżenia patrząc w oczy ofiary, szantarzując ją, strasząc... Tu jest o tyle trudniej, że mamy do czynienia z dzieckiem, z rodziną, społecznością bardzo związaną z Kościołem i uderzenie w "szanowanego" duszpasterza jest od razu odbierane, jak atak na Kościół. A Kościół zamiast ucinać "grzeszną rękę", to chowa ją do kieszeni... To się nie zmieni, póki bezkarni są biskupi, całkowicie... niestety.
Babilon w 17 rozdziale Apokalipsy rozumieją jako wszystkie religie, ale chyba nie zrozumieli sedna, bo swoją organizację uważają za czystą i niepokalaną. Pozdrawiam